Tej małej księżniczki miało tutaj nie być... tzn. miała być ale w obecności swojego starszego braciszka. W dniu sesji Czaruś się rozchorował więc tylko towarzyszyła mi Aurelcia, wtedy jako 4 miesięczna dziewczynka ;-)
Z dodaniem o niej wpisu chciałam poczekać, aż nadejdzie taka chwila by powtórzyć sesję, by była to sesja rodzeństwa. Ale nie mogło to czekać. Tak więc z niespodzianką dla jej mamy poniżej załączam dowód na to jak udało nam się fotografowanie
Zapraszam do polubienia mojego funpag'a
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz