Wpis o Oliwce miał powstać już ładną chwilę temu .... ale :) .... nie będę się powtarzać, że moje opóźnienia spowodowane są licznymi obowiązkami młodej PODWÓJNEJ mamy, ale złożył się na to wakacyjny urlop.
Tą słodką kruszynkę odwiedziłam w trzecim tygodniu jej życia, towarzyszyły nam wtedy te okropne upały. Pamiętam, że termometr w samochodzie pokazywał 37,5 st i było bardzo duszno. Choć nie ukrywam, że teraz by się chciało powygrzewać na takim słoneczku to wtedy jednak przeklinałam w duchu tą pogodę, gdyż przeszkadzała nam w przeprowadzeniu sesji...otóż Oliwka zasypiała tylko na chwileczkę i jej pobudki były szybsze od spustu migawki :)
Poniżej kilka kadrów słodziutkiej kruszynki...a największą nagrodą oczywiście jest jej uśmiech :)
Zapraszam również na wcześniejszą sesję Oliwki, gdy była jeszcze w pięknym brzuszku pięknej mamusi TUTAJ :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz