Kochani szybciutki post z plenerku mojej córci...oczywiście zaległy post :) Okazją były jej drugie urodzinki...Aniela do końca nie wiedziała co jest grane :) dlaczego na łące mama sadza ją na dziwnie różowym krześle...obwiązuje balonami...a na głowę wkłada czapkę która nie przykrywa uszek :) no nic kiedyś jej wytłumaczę-może zrozumie! Poniżej kilka kadrów prosto z mojego serca :)
Widać, że jest lekko zdezorientowana :-)
OdpowiedzUsuńAle śliczna jak mamusia...
Buziaki
Marta Kru-Lor;-)